poniedziałek, 22 lutego 2016

Czarna Dalia, cz. I



http://kodama-academy.blogspot.com/2013/10/rosliny-i-ludzie-sa-tak-bardzo-do.html
"...Wszyscy w napięciu czekali na otwarcie drzwi  kontenera.
-No słodziutkie przygotujcie się, czas abyście poznały swojego nowego właściciela.- Matt z wyraźną wesołością ustawiał je w jednym rzędzie. – Uśmiechnijcie się, przecież nikt nie zrobił wam nic złego- spojrzał na Ester - no może z wyjątkiem Ciebie, ale z tego kto inny będzie się tłumaczył - popatrzył znacząco na Alexa.
-Zamknij się w końcu i rób to co Ci kazałem- Jacob wyraźnie zdenerwowany nasłuchiwał odgłosów dobiegających spoza kontenera. -Zaczyna się. Trzymamy się jednej wersji wydarzeń. Resztą zajmie się ktoś inny.- Drzwi otwarły się z rozmachem.

–A kogóż my tu mamy? Dobrze was znowu widzieć. Mam nadzieje że podróż nie była zbyt uciążliwa? Przed załogą kontenera stał Charlii w towarzystwie licznej obstawy. Wyglądał jak dobroduszny dziadek witający się ze swymi wnuczętami. Ubrany był w dobrze skrojony garnitur, płaszcz i kapelusz. Towarzyszący mu mężczyźni z kamiennym wyrazem twarzy spoglądali na zawartość kontenera trzymając broń w gotowości

poniedziałek, 15 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. VI



"...Ester z braku innego, kreatywnego zajęcia zastanawiała się nad pytaniem Alexa: Gdzie podziała się ta dziewczyna którą poznałem na lotnisku? Tak, to właśnie przez Alexa się tu znalazła. Przez niego, oraz jej naiwność i bezgraniczną wiarę w ludzi. Siedziała na lotnisku oczekując na samolot do Florencji. W ślicznej sukience kupionej specjalnie na tą okazje. W ręku trzymała książkę Cobena (jej ulubionego pisarza), bilet i mapę.
http://strefagrozy.blogspot.com/2012/09/bez-skrupuow-harlan-coben-recenzja.html
Chciała podczas lotu jeszcze raz upewnić się, że wie jak trafić z lotniska na uczelnię. Nie musiała tego robić, znała całą mapę Włoszech na pamięć, zresztą nie tylko tą. Do odlotu pozostała niecała godzina. W hali odlotów panował tłok, wszyscy się gdzieś śpieszyli. Widziała liczne rodziny, dzieci, starców. Była szczęśliwa. Jeszcze tylko chwila i zacznie nowe życie. Uśmiechając się sama do siebie spojrzała w stronę kawiarni. Przy jednym ze stolików siedział ON. Ubrany w elegancki garnitur rozmawiał przez telefon. Ich spojrzenia spotkały się. Ester speszona spuściła wzrok. Gdy odważyła się na niego ponownie spojrzeć okazało się, że od jakiegoś czasu ją obserwuje. Gdy ich spojrzenia ponownie się spotkały, uśmiechnął się do niej. Zaskoczona swoim zachowaniem odwzajemniła uśmiech.

niedziela, 14 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. V


"...Nie odpowiedział jej od razu. -Wierzysz w przeznaczenie? Przed nim nie uciekniesz choćbyś nie wiem jak mocno się starała. Widocznie było Ci to pisane, musisz się z tym pogodzić.- Ester nie mogła oprzeć się wrażeniu że Matt wierzył w to co mówi. A ona uważała go za najbardziej rozgarniętego z całej piątki. Pozory mylą. Nie chciała kontynuować rozmowy ale wiedziała, że musi im udowodnić że „zmądrzała”. -Zechciałabyś doprowadzić się do porządku? Niedługo dotrzemy do waszego nowego domu i nie chciałbym aby ktokolwiek pomyślał, że źle cię traktowaliśmy. Jeśli chcesz to z chęcią ci w tym pomogę. Ja albo Alex. Daję ci możliwość wyboru więc doceń moje dobre serce.- 

- Poradzę sobie sama.- Ester próbowała wstać opierając się o ścianę. Wiedziała, że nie da rady ale nie potrafiła poddać się bez walki. Na chwiejnych nogach próbowała zrobić krok w przód lecz ciało odmówiło jej posłuszeństwa. Upadła wprost w ramionach Matta. Ten z widoczną wesołością zawołał do Alexa:-Wiedziałem, że mnie wybierze. A ty okazałeś jej tyle serca i uwagi a ona tak ci się odwdzięcza.- - Pierdol się. I tak mi się już znudziła. Sam się z nią użeraj. Nie tknąłbym jej nawet kijem.- Ester przeszedł dreszcz.

sobota, 13 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. IV


    "...Ester nie wiedziała ile jeszcze wytrzyma ale nawet przez myśl jej nie przeszło aby  poddać się bez walki. Musiała tylko zmienić taktykę. Przybrała najbardziej błagalny wyraz twarzy na jak mogła się zdobyć i popatrzyła na Alexa. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę po czym z radosnym uśmiechem zawołał do kompanów: Nasza królewna chyba w końcu zmądrzała. Wszystkie oczy zwróciły się na nią. Alex wstał i powoli zbliżył się do Ester. Uklęknąwszy zaczął powoli zdejmować jej więzy. Nie poruszyła się nawet o milimetr gdy dotykał jej półnagiego ciała, wiedziała że odrazę ma wymalowaną na twarzy ale nie potrafiła tego opanować. Wyjął jej knebel z ust i posadził pod ścianą. Jak tam maleńka, będziesz grzeczna? Ester powoli przytaknęła. Skarbie czyżbyś jeszcze się niczego nie nauczyła?

piątek, 12 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. III


"...Na jej nieszczęście nie była głupia, w końcu dostała się na prestiżową Florencką uczelnię aby zrobić tam doktorat. Nie była rozrywkowa, nie miała wielu znajomych toteż nadmiar swojego wolnego czasu spędzała na nauce. Uczyła się wszystkiego co ją zaciekawiło, od sztuki składania orgiami do budowy bomby. Znała również wiele języków obcych w tym również te którymi posługiwali się porywacze. Wiedziała co ją czeka, słyszała to wiele razy od swoich oprawców którzy nie mieli pojęcia że ich rozumie. W końcu była tylko jakąś przypadkową zdobyczą o której nie wiedzieli nic, poza tym że pasuje do opisu podanego przez szefa. Z braku właściwej dziewczyny zgarnęli ją. Po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Leżała rozmyślając i słuchając swych prześladowców. Była cała zdrętwiała i zmarznięta, każdy ruch sprawiał jej niewyobrażalny ból. Nie użalała się nad sobą, nie miała tego w zwyczaju, zawsze potrafiła świetnie ukrywać swoje uczucia. Po woli docierało do niej, że na nic nie zda się jej czynny opór. Powinna trochę odpuścić, udawać głupią i przerażoną. Niech myślą, że dała za wygraną. Wiedziała już wszystko co chciała wiedzieć łącznie z tym że przetrzymują ją kompletni idioci.

czwartek, 11 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. II




„...-Odpowiadaj jak do ciebie mówię!- Mówiąc to przyłożył jej lufę do czoła. Na pytanie odpowiedział mu facet siedzący przy drzwiach. Matt był kopią Alexa. Jedyne co go od niego odróżniało to bardziej rozumny wzrok. -Zdejmij jej knebel kretynie, może wtedy ci odpowie. Boże z kim ja pracuję.- Znowu salwa śmiechu. -Towar miał być nienaruszony, więc z łaski swojej odpieprz się w końcu od niej. Sam wytłumaczysz Charliemu dlaczego jego nowa panienka przypomina ofiarę holokaustu.- Opryszek wstał i z satysfakcją kopną Ester w brzuch. Nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Było jej już wszystko jedno. Chciała żeby ją zabili, tak jak trzy inne dziewczyny które stawiały opór. To na ich ciała patrzyła przez ostatnie kilka dni.

środa, 10 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. I


"...Ester obudziła się, a właściwie ktoś ją obudził szarpiąc za ramię. Znajdowała się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, czuła fetor rozkładających się ciał, potu i moczu. Nie wiedziała gdzie jest ani jak się tu znalazła. Nie zdawała sobie sprawy ile czasu minęło od jej ostatniego omdlenia. Czuła przenikliwy ból. Bolało ją całe ciało. Nie mogła się poruszyć, liny krępowały jej nadgarstki i nogi. Leżała z szeroko otwartymi oczami i wpatrywała się w mrok. Jej oczy powoli przyzwyczajały się do ciemności lecz z każdą sekundą wzbraniała się przed tym coraz bardziej. Nie chciała tego widzieć, nie chciała sobie przypomnieć gdzie jest ani dlaczego tu jest. Lecz pamięć wracała i nie miała zamiaru oszczędzić jej niczego. Znowu poczuła czyjąś rękę na swym ramieniu ale nie poruszyła się. Bała się wykonać choćby najmniejszy ruch aby nie sprowokować kolejnej fali bólu. Po chwili zrezygnowana odwróciła głowę w kierunku z którego dochodził płacz. Wiedziała co zobaczy, mimo to wzdrygnęła się. Pod przeciwległą ścianą na prowizorycznych posłaniach zobaczyła kilka osób, w większości były to kobiety. Część z nich leżała nieruchomo nie dając żadnych oznak życia, reszta tuliła się do siebie cicho łkając. Ester wiedziała, że nie ma sensu wzbraniać się przed tym co nieuniknione. Odwróciła głowę w drugą stronę i spojrzała w oczy osobie która tak natrętnie nią potrząsała.

wtorek, 9 lutego 2016

ESTER



"...Ester siedziała w swoim pokoju,w małej wiosce na wschodzie Polski,i z niedowierzaniem przyglądając się kopercie którą trzymała w rękach. Koperta była duża, śnieżnobiała z adresem wypisany na maszynie do pisania. Widniało na niej jej imię. W duchu modliła się o to żeby nie był to znowu sen. Ileż to razy wyobrażała sobie tą chwilę, czuła podniecenie ale i strach. Nie mogła opanować drżenia rąk, gdy w końcu udało jej się uspokoić, niezdarnie otworzyła kopertę i wysypała jej zawartość na łóżko. Znajdowały się tam tylko dwie rzeczy, krótka notatka dotycząca przyjęcia na wymarzoną uczelnię i bilet lotniczy do Florencji.

Ester ukończyła studia magisterskie na jednej z Lubelskich uczelni ponad rok temu. Jako wzorowa studentka ze średnią powyżej 4,5 obroniła pracę magisterską na piątkę. Przez pięć lat studiów była członkiem wielu kół studenckich, starościną na roku oraz przewodniczącą samorządu studenckiego. Zawsze uśmiechnięta, miła i życzliwa potrafiła wybrnąć z niemal każdej sytuacji obronną ręką. Powszechnie lubiana przez innych studentów i wykładowców wydawała się być osobą wręcz idealną. Wszyscy postrzegali ją jako poukładaną, nieposiadającą zmartwień dziewczynę. Lecz prawda była inna. Ester nie była sobą, była kimś kogo inni chcieli by w niej widzieć. Dostosowywała się do otoczenia i była w tym naprawdę świetna. Nikt tak jak ona nie potrafił ukrywać swoich uczuć i zapewne też nikt nie był tak bardzo samotny. Wyjazd do Florencji był jej marzeniem i jedyną możliwością aby wszystko zacząć od nowa, bez tych wszystkich kłamstw. Chciała w końcu zacząć żyć swoim życiem, być prawdziwą Ester a nie cudzym wyobrażeniem o niej. I właśnie miała na to szansę. Jedyne co musiała zrobić to wsiąść w samolot odlatujący do jej marzeń i po prostu zapomnieć o 25 latach swojego życia. Lecz nie było jej to pisane …"

poniedziałek, 8 lutego 2016

NATANIEL

       „…Ojcze chciałeś mnie widzieć. Nataniel wszedł do gabinetu ojca i stanął przed wielkim dębowym stole przy którym zasiadała cała elita „stowarzyszenia”. Nie nazywali siebie mafią, wierzyli że są kimś wyjątkowym, kimś kto wybił się ponad przestępczy półświatek. Ktoś kto nie miał z nimi styczności, po krótkiej obserwacji mógł dojść do wniosku że są niegroźnymi staruszkami lansującymi się na „Ojca Chrzestnego”. Niestety prawda nie była tak kolorowa. W rzeczywistości tych sześciu podstarzałych facetów rządziło całym Nowym Orleanem. 

W gabinecie zapanowała cisza. Przerwał ją ochrypły głos Diego. Tak. Usiądź. Musimy porozmawiać. Nataniel nie czuł strachu, może dlatego, że wiedział po co został wezwany a może dlatego, że był przyzwyczajony do omawiania spraw rodzinnych na forum publicznym, chociaż najbardziej prawdopodobne w tej sytuacji było to, że to on wzbudza większy strach w zebranych niż oni w nim. Wyglądał jak grecki bóg, wysoki, umięśniony o idealnych rysach odziedziczonych po matce oraz kruczoczarnych włosach i ciemnej cerze które zawdzięczał swoim sycylijskim przodkom.  Jednak wszyscy znali jego prawdziwe oblicze, z tej anielskiej twarzy wyzierały oczy diabła.

Jeśli czegoś naprawdę pragniesz osiągniesz to za wszelką cenę




W życiu każdego z nas przychodzi taka chwila, gdy pragniemy w końcu realizować swoje pasje. Moją pasją jest pisanie. Jako kryminałoholiczka (nie wiem nawet czy istnieje takie słowo, ale w pełni odzwierciedla ono moje umiłowanie dla tego gatunku literackiego) zawsze chciałam napisać własną książkę o tejże tematyce. Dlatego też założyłam bloga. Mam nadzieję, drogi CZYTELNIKU, że spodobają Ci się moje wypociny i zechcecie pozostać zemną na dłużej motywując mnie do dalszego pisania. Kto wie, może za kilka lat będę mogła pochwalić się wielkim sukcesem którego będziesz częścią.