piątek, 12 lutego 2016

Przeznaczenie, cz. III


"...Na jej nieszczęście nie była głupia, w końcu dostała się na prestiżową Florencką uczelnię aby zrobić tam doktorat. Nie była rozrywkowa, nie miała wielu znajomych toteż nadmiar swojego wolnego czasu spędzała na nauce. Uczyła się wszystkiego co ją zaciekawiło, od sztuki składania orgiami do budowy bomby. Znała również wiele języków obcych w tym również te którymi posługiwali się porywacze. Wiedziała co ją czeka, słyszała to wiele razy od swoich oprawców którzy nie mieli pojęcia że ich rozumie. W końcu była tylko jakąś przypadkową zdobyczą o której nie wiedzieli nic, poza tym że pasuje do opisu podanego przez szefa. Z braku właściwej dziewczyny zgarnęli ją. Po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Leżała rozmyślając i słuchając swych prześladowców. Była cała zdrętwiała i zmarznięta, każdy ruch sprawiał jej niewyobrażalny ból. Nie użalała się nad sobą, nie miała tego w zwyczaju, zawsze potrafiła świetnie ukrywać swoje uczucia. Po woli docierało do niej, że na nic nie zda się jej czynny opór. Powinna trochę odpuścić, udawać głupią i przerażoną. Niech myślą, że dała za wygraną. Wiedziała już wszystko co chciała wiedzieć łącznie z tym że przetrzymują ją kompletni idioci.
Płynęli kontenerowcem KRAFTCA z portu w Szczecinie do USA. Właściwym celem ich podróży był port w Nowym Orleanie. Ester domyśliła się dlaczego wybrali akurat ten port i dlaczego kontener w którym się znajdują jest aż tak duży. Port w Szczecinie posiada certyfikat NATO co umożliwia przeładunki sprzętu wojskowego, spełnia też standardy Container Security Initiative co oznacza, że kontenery eksportowe nie muszą przechodzić dalszej inspekcji celnej w USA. Wystarczyło zgłosić odpowiednio opłaconej osobie transport sprzętu wojskowego i bez zbędnych kontroli, niezauważenie, przemycić do kontenera oprócz broni również kilkanaście osób. Ester nie dowiedziała się jeszcze jaki ładunek płynie wraz z nimi ani kto zlecił dostawę nowego „towaru” do Czarnej Dalii ale sądząc po rozmowności i totalnej ignorancji jaką przejawiali „dostawcy” było to jedynie kwestią czasu. Szacowany termin w jakim statek powinien dopłynąć do wybrzeży USA wynosił miesiąc. Ester straciła rachubę czasu mniej więcej po pierwszym tygodniu bicia i znęcania się nad nią. Pozostałe trzy dziewczyny zginęły na samym początku podróży, szybko i bezboleśnie od strzału w głowę. Była to zwykła pokazówka aby ujarzmić właściwy i zapewne kosztowny towar. Oczywiście przyniosło to oczekiwane efekty. W prawdzie pozostawione przy życiu dziewczyny były zmarznięte i przestraszone ale poza tymi drobnymi niedogodnościami nie stała się im żadna krzywda. Jedynym słabym ogniwem całej akcji okazała się Ester. Jako, że była niewłaściwą pasażerka żaden z pięciu mężczyzn nie wiedział o niej nic istotnego. Próbowali zastraszania i nękania psychicznego, nie mogli przecież pozwolić aby cokolwiek jej się stało, miała dotrzeć do Charliego nietknięta. Poniżali ją w każdy możliwy sposób. Niestety to nie zadziałało. Pomimo wielu prób nie mogli jej ujarzmić, nie mogli również jej zabić co stworzyło swego rodzaju impas. Wybawicielem z opresji okazał się Alex. Zastosował najskuteczniejszą w jego mniemaniu metodę podporządkowania sobie kobiety. Bił ją za wszystko co zrobiła, a właściwie za to czego nie robiła a mianowicie za to, że nie błagała go o litość. Zdawał sobie sprawę z konsekwencji swego postępowania ale w chwili obecnej liczyło się dla niego tylko to, aby widzieć w jej oczach paniczny strach. Niestety przeliczył się, Ester ani razu nie dała mu tej satysfakcji i nie poprosiła go aby przestał, zazwyczaj odciągano go od niej gdy z bólu traciła przytomność. Gdy odzyskiwała świadomość wracali do punktu wyjścia, i tak w kółko. Przez większość czasu była związana ponieważ Jacob jako główny dostawca był odpowiedzialny za uszkodzenia towaru tak więc nie na rękę mu było aby zrobiła sobie jeszcze większą krzywdę prowokując Alexa..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz