http://kodama-academy.blogspot.com/2013/10/rosliny-i-ludzie-sa-tak-bardzo-do.html |
-Zamknij się w końcu i rób to co Ci kazałem- Jacob wyraźnie
zdenerwowany nasłuchiwał odgłosów dobiegających spoza kontenera. -Zaczyna się.
Trzymamy się jednej wersji wydarzeń. Resztą zajmie się ktoś inny.- Drzwi
otwarły się z rozmachem.
–A kogóż my tu mamy? Dobrze was znowu widzieć. Mam nadzieje że podróż
nie była zbyt uciążliwa? Przed załogą kontenera stał Charlii w towarzystwie
licznej obstawy. Wyglądał jak dobroduszny dziadek witający się ze swymi
wnuczętami. Ubrany był w dobrze skrojony garnitur, płaszcz i kapelusz.
Towarzyszący mu mężczyźni z kamiennym wyrazem twarzy spoglądali na zawartość
kontenera trzymając broń w gotowości
–Mamy nieznaczne opóźnienie więc liczę na wyjaśnienia-.
–Mamy nieznaczne opóźnienie więc liczę na wyjaśnienia-.
Odpowiedzi udzielił mu Jacob. – Wystąpiły małe komplikacje ale mam
wszystko pod kontrolą. Niczym nie musisz się martwić.- Charli nie przestając
się uśmiechać z nonszalancją machną dłonia.
-Dobrze, dobrze o tym porozmawiamy w bardziej sprzyjających
okolicznościach. A teraz pokaż co tam dla mnie masz, moi klienci są już znudzeni
czekaniem na zamówienie. Jacob kiwnięciem głowy wskazał na współtowarzyszy –
Wyprowadźcie je.- Mężczyźni już zauważalnie zniecierpliwieni podeszli do dziewczyn. Przerażone,
ze spuszczonymi głowami podążały gęsiego w kierunku Charliego. Zadowolony
lustrował je od góry do dołu.
-Jacob, spisałeś się. Nigdy nie wątpiłem w twe oddanie sprawie. Chyba
będę musiał dorzucić ci coś extra – mówiąc do niego nie przerywał oględzin
towaru. Ujmował każdą z dziewczyn pod
brodę uważnie przyglądając się ich twarzom. -Nie bójcie się, nikt nie zrobi wam
krzywdy.- Zwrócił się do mężczyzny
stojącego po jego prawej stronie. –
Doprowadźcie je do porządku, mają być gotowe na przyszłotygodniową licytację –
Mężczyzna przytaknął i wydał stosowne polecenia. Dziewczyny kolejno opuszczały
kontener w towarzystwie ich nowych opiekunów kierując się w stronę zaparkowanych
nieopodal czarnych SUV- ów. Przyszła kolej na Ester. Charli spojrzał na nią,
potem na Jacoba i znowu na nią. -Kto to do cholery jest?- Jacob niezrażony gniewem jaki wyczuł w głosie
Charliego, ze stoickim spokojem odparł -Dziewczyna
którą wybrałeś nie przyjęła naszej propozycji, zrezygnowała z luksusowej
wycieczki do burdelu na rzecz wizyty w kostnicy. Byłem pewny, że potrzebujesz
kompletu na licytację więc znaleźliśmy zamiennik. Pasuję do wytycznych ze
zlecenia. Jeśli się nie podoba mam kilku chętnych którzy mogą się nią zająć,
oczywiście charytatywnie.
Charli rozbawiony odpowiedzią Jacoba zapytał: - A to że wygląda tak jak wygląda to zapewne nie wasza sprawka?- – Jest nad wyraz waleczna. Trudno ja ujarzmić. Sądzę, że będziesz miał na nią wielu chętnych. Wyświadczyłem ci przysługę i mam nadzieję że jesteśmy kwita. Muszę jeszcze pozbyć się kilku rzeczy (mówiąc to spojrzał na ciała zabitych) i rozładować właściwy transport, więc jeśli nie masz nic przeciwko to powinniśmy się już rozstać.- Tym stwierdzeniem Jacob zakończył rozmowę. Charlie nie dając po sobie poznać zniesmaczenia zaistniałą sytuacją i tonem z jakim zwrócił się do niego Jacob, popchną Ester w stronę pozostałych dziewcząt. Wsiadając do samochodu zawołał w kierunku Jacoba – Do zobaczenia wkrótce.- Jacob wyczuł w jego głosie groźbę lecz nie przejął się tym, musiał jeszcze dokończyć zlecenie dla najważniejszej osoby w mieście. Tą osobą był Nataniel.
Charli rozbawiony odpowiedzią Jacoba zapytał: - A to że wygląda tak jak wygląda to zapewne nie wasza sprawka?- – Jest nad wyraz waleczna. Trudno ja ujarzmić. Sądzę, że będziesz miał na nią wielu chętnych. Wyświadczyłem ci przysługę i mam nadzieję że jesteśmy kwita. Muszę jeszcze pozbyć się kilku rzeczy (mówiąc to spojrzał na ciała zabitych) i rozładować właściwy transport, więc jeśli nie masz nic przeciwko to powinniśmy się już rozstać.- Tym stwierdzeniem Jacob zakończył rozmowę. Charlie nie dając po sobie poznać zniesmaczenia zaistniałą sytuacją i tonem z jakim zwrócił się do niego Jacob, popchną Ester w stronę pozostałych dziewcząt. Wsiadając do samochodu zawołał w kierunku Jacoba – Do zobaczenia wkrótce.- Jacob wyczuł w jego głosie groźbę lecz nie przejął się tym, musiał jeszcze dokończyć zlecenie dla najważniejszej osoby w mieście. Tą osobą był Nataniel.
Dziewczynom zasłoniono oczy i polecono nie
wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Siedziały w samochodach czekając na
dalsze rozkazy, pilnowane przez uzbrojonych mężczyzn. Ester jako jedyna znalazła się w aucie
Charliego. Nie zasłoniono jej oczu, lecz biorąc pod uwagę słowa Jacoba o jej
wyrywności, została związana. W dodatku po jej obu stronach siedzieli faceci którzy
mieli za zadanie przytrzymanie jej gdyby zaistniała taka konieczności. Ester
nie bała się. Podświadomie czuła, że ma nad nimi przewagę i byłaby zdolna do
zrobienia potwornych rzeczy gdyby tylko nadarzyła się okazja. Podczas rejsu
podsłuchała wiele rozmów i zapamiętała kilka istotnych faktów które mogły
poprawić jej sytuację, ale w chwili obecnej nie miała zamiaru ich wykorzystać. Ruszyli.
Odważnie spojrzała na Charliego, który siedział naprzeciwko niej. Uśmiechnął
się czarująco. -I co ja mam z tobą zrobić? W takim stanie nawet za darmo nikt
cię nie weźmie, a dopłacać nie mam zamiaru. Fakt, buzie masz śliczną, ale
reszta. -Pokręcił głową. -Reszta budzi pewne zastrzeżenia.- Ester nie
przywiązywała uwagi do tego co mówi ani jak na nią patrzy. Interesowało ją
jedno i miała zamiar zaspokoić swoją ciekawość, więc zapytała: czym jest licytacja? Charli nie wyczuwając w jej głosie ani
odrobiny strachu, lekko tym zaskoczony a jednocześnie zaintrygowany postanowił
ją nieco uświadomić. Rozpoczął swobodną konwersację.
-Wiesz dokąd was zabieramy? –
- Mogę się tylko domyślać. Zapewne staniemy się tymczasową
ozdobą twojego ekskluzywnego i dobrze
prosperującego burdelu dla degeneratów-
Charli roześmiał się w głos.
– Jesteś urocza dziecino- i zadziorna. Lubię to w kobietach. Lecz
moje podopieczne powinny być bardziej
potulne. Będę musiał nad tobą popracować.
- Podopieczne powiadasz? U nas kobiety tego pokroju najczęściej
określa się mianem dziwek. Nie za bardzo
pojmuję idee mojej obecności wśród nich.
- Cóż. Na takie jak ty też mamy
popyt. Każdy ma swoje zboczenia. Ja na przykład uwielbiam filigranowe
rosjanki. A ty?
- W mojej obecnej sytuacji to akurat nie ma żadnego znaczenia.
Nieprawdaż?
- Proszę, proszę. Wygadana
jesteś. Niestety, już nie długo
nie będziesz miała nic do powiedzenia.
- Odchodzimy od celu naszej konwersacji, nadal nie dostałam
odpowiedzi na zadane pytanie.
- Nie bądź taka niecierpliwa. Dowiesz się wszystkiego w swoim
czasie, lecz uwierz mi wolałabyś tego nie wiedzieć. Przyznam, że twoje
zachowanie jest dla mnie nowością co znacznie poprawia mi humor. A wracając do
sedna, chciałabyś wiedzieć czym jest
licytacja. Cóż, z mojego punktu widzenia jest to bardzo dochodowa inwestycja w
przedsiębiorstwo którym zarządzam.
- A z mojego punktu widzenia? Ester kontynuowała rozmowę nie
zważając na natarczywe poszturchiwania ze strony pilnujących jej mężczyzn.
- Z twojego punktu widzenia? Hmm… Jakby to ująć, wiesz czym jest
niewolnictwo?
-
Nie zastanawiając się Ester odparła: Niewolnictwo jest zjawiskiem
społecznym, którego istotą jest zależności pomiędzy pewną grupą ludzi
stanowiących przedmiot własności innych osób mogących
nimi swobodnie rozporządzać. W ujęciu prawnym jest ono
instytucją, sprowadzającą się do tego, iż niewolnik jest
rzeczą i zgodnie z prawem może być zbywany, kupowany,
użyczany, pożyczany, darowany, zastawiany . Konwencja
Genewska z 1926 w art. 1 stanowi, iż niewolnictwo jest stanem czy położeniem
jednostki względem której stosowane postępowanie w całości lub w części
wynikające z prawa własności, zaś handel niewolnikami obejmuje wszelkie
pojmanie, nabycie lub odstąpienie danej osoby celem uczynienia z niej
niewolnika; wszelkie nabycie niewolnika dla sprzedaży lub zamiany, jakikolwiek
akt odstąpienia drogą sprzedaży lub zamiany niewolnika nabytego dla celów
sprzedaży lub wymiany jak i w ogóle wszelki rodzaj handlu lub przewozu
niewolników. W czasach obecnych, gdy niewolnictwo zostało zakazane we
wszystkich prawodawstwach świata, niewolnictwo sprowadza się do stanu, w którym
niewolnik faktycznie traktowany jest jak przedmiot będący czyjąś własnością,
jednak ten stan rzeczy stanowi przestępstwo.
- No, no. Ciągle mnie zaskakujesz. Śmiem twierdzić że w innych
okolicznościach moglibyśmy prowadzić interesujące pogawędki. Tak więc jak już
zapewne raczyłaś się zorientować zostaniecie wystawione na aukcję z ograniczoną
liczbą adresatów. Będą to wpływowi
ludzie zamieszkujący naszą społeczność pragnący zaspokoić swoje nierzadko
wygórowane zachcianki. I ja im to zapewniam, sprowadzając z różnych zakątków
świata towar adekwatny do zapotrzebowania. Ideą owej atrakcji jest posiadanie
na wyłączność wylicytowanej damy, zazwyczaj przez kolejny miesiąc. O każdej
porze dnia i nocy, gdziekolwiek chce i jakkolwiek chce.- Mówiąc to, znacząco na
nią spojrzał. Gdy nie odwróciła wzroku począł kontynuować swój monolog -Po tym
czasie stajecie się na stałe ogólnodostępnym wyposażeniem naszego, hmmm… jak to określiłaś? Ekskluzywnego burdelu dla
degeneratów.
- Jak przebiega licytacja? Ester bez żadnych emocji zadawała
kolejne pytania- Lubię wiedzieć na co mam się przygotować.
- Jesteś dziwnym stworzeniem. Zdajesz sobie z tego sprawę?
Odpowiedziała mu uśmiechem. Wątpię czy jesteś w stanie się do tego przygotować.
Skoro już chcesz wiedzieć, nie pozostaje mi nic innego jak zaspokoić twoją
chorobliwą ciekawość. Może zacznę od-
Przerwał mu mężczyzna siedzący na fotelu kierowcy. -Szefie
jesteśmy na miejscu.-
-Tak szybko? Jak ten czas leci. Nie martw się,
niedługo dokończymy naszą rozmowę, nie zostawię Cię w niewiedzy. Zajmijcie się
nią. Wszelką niesubordynację zgłaszajcie bezpośrednio do mnie. Do zobaczenia,
wkrótce ma cherie. Jak na
zawołanie mężczyzna siedzący po jej lewej stronie otworzył drzwi i wyszarpnął
ją ze środka jak szmaciana lalkę. Przerzucił jej unieruchomione ciało przez
ramię jakby nic nie ważyła i skierował się w stronę wyczekujących go mężczyzn..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz